Jak to jest znaleźć się pośród legend Skandynawii i walczyć ramię w ramię z Ragnarem Lodbrokiem? Poznaj historię polskiego wikinga oraz pasjonata mitologii nordyckiej, który spełnił marzenie o występie w jednym z najpopularniejszych seriali ostatnich lat pt. „Wikingowie”. Dowiedz się, jak wyglądał dzień na planie, które postaci zrobiły na nim największe wrażenie oraz jakie wspomnienia zabrał ze sobą z tej niezwykłej przygody!

Zacznijmy od tego kim jesteś prywatnie, czym zajmujesz się na co dzień?
Jestem przede wszystkim mężem i ojcem! Moją największą pasją są ultra biegi górskie. Swoje osiągnięcia dokumentuję na Instagramie (@ultraviking_1976).
Skąd zatem zainteresowanie mitologią nordycką?
Moim konikiem jest okres wczesnego średniowiecza. Akcja moich ulubionych książek i filmów często ma miejsce w tych realiach. Szczególnie polubiłem legendy nordyckie, myślę, że w poprzednim wcieleniu byłem wikingiem!
Jak udało ci się spełnić marzenia? Czy dostanie się na plan wielkiego hitu Netflixa to wyzwanie?
W „Wikingach” zakochałem się od pierwszego odcinka. Moja żona odnalazła ogłoszenie castingu i namówiła mnie do udziału! Już po 3 miesiącach czekałem na pierwsze nagrywki w Dublinie.
Jak przebiegał dzień zdjęciowy?
To była czysta przyjemność! Dzień zaczynał się około 8 rano. Szybkie śniadanie, długa charakteryzacja i przejazd na plan. Tam zaczynała się zabawa i trwała tak długo, aż wszyscy byli zadowoleni z efektów.
Czy rozmawiałeś z bohaterami serialu? Kto zrobił na Tobie największe wrażenie?
Jestem szczęściarzem – udało mi się porozmawiać ze wszystkimi! Co więcej, miałem okazję pić wino z rogu w towarzystwie Ragnara Lodbroka! Poznałem również Lagherthę – żadna legenda nie oddaje jej urody!

Postać Ragnara Lodbroka wywiera na widzach aurę tajemniczości oraz potęgi. Czy to samo dało się odczuć na planie, czy może dla współpracowników był zupełnie innym człowiekiem?
Travis Fimmel jest świetnym facetem! To przede wszystkim zawsze uśmiechnięty człowiek z dobrym sercem, od którego bije pozytywna energia. Sądzę, że idealnie pasował do roli Ragnara Lodbroka. Nie wyobrażam sobie, że ktoś mógłby go zastąpić.
Jakie wydarzenie z planu serialu „Wikingowie” wspominasz najlepiej?
Pewnego razu spotkałem Lagerthę (Katheryn Winnick) w pobliżu toalet. Pomimo kiepskiej scenerii zdecydowałem się poprosić o wspólne zdjęcie. Zanim zdjęła kaptur, ja wykonałem już serię zabawnych zdjęć. W międzyczasie pojawiła się Torvi i we trójkę robiliśmy głupie miny do aparatu.
Czy utrzymujesz kontakt z osobami, które poznałeś podczas tworzenia serialu?
Na planie „Wikingów” znajdowała się cała masa osób z różnych części świata. Wszyscy byli fantastyczni, a z kilkoma udało mi się nawiązać koleżeńskie relacje. Utrzymujemy kontakt poprzez media społecznościowe i jestem pewien, że wspólne wspomnienia pozostaną z nami już na zawsze!
Która z postaci serialu „Wikingowie” była twoim zdaniem najbardziej interesująca?
Bez dwóch zdań był to Ragnar Lodbrok! Stanowczo utożsamiam się z tą postacią, ponieważ mamy podobne charaktery i wyznajemy te same wartości. W życiu najważniejsze są miłość, przyjaźń, lojalność oraz odwaga. Taka postawa pozwoliła Ragnarowi stać się największą legendą całej Skandynawii.
Jakie doświadczenie zdobyte na planie cenisz najbardziej?
Najcenniejszą lekcją, a zarazem największym zaskoczeniem okazał się pierwszy kontakt z uznanymi aktorami, którzy odgrywali pierwszoplanowe role. Początkowo podchodziłem do nich z dystansem, nie wiedząc jakiej reakcji mogę się spodziewać. Szybko okazało się jednak, że są oni tak samo przyjaznymi, otwartymi ludźmi, jak cała reszta osób pracujących na planie „Wikingów”. Zachowywali się zupełnie naturalnie i żartowali z nami, dzięki czemu byliśmy jeszcze bardziej zadowoleni z pracy, jaką wykonywaliśmy.

Jak zakończyła się Twoja przygoda z serialem?
Po 6 sezonie serialu „Wikingowie” zdecydowałem wrócić do Polski. To była bezcenna przygoda i cieszę się, że mogłem wziąć w niej udział. Wierzę jednak, że nasze drogi jeszcze się skrzyżują!
Serial Wikingowie rozpowszechnił tematykę średniowiecznej Skandynawii i stał się inspiracją do tworzenia kolejnych produkcji. Czy myślałeś o ponownym wzięciu udziały w podobnym projekcie?
Filmy historyczne to jedna z rzeczy, które sprawiają mi wielką przyjemność. W Polsce miałem okazję kilkukrotnie zagrać w serialu „Korona Królów”. Jeżeli nadarzy się szansa na udział w kolejnym projekcie, z pewnością ją rozważę!


Komentarze (1)
Bardzo ładnie Tomku 🙂